WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

poniedziałek, 16 września 2013

Tak mi przykro, chciałbym jeszcze raz.

Od jakiegoś czasu czuję że leki praktycznie przestały działać.

Staram się tego nie pokazywać.

wczoraj było okropnie. była Martynka ale jakoś tak było okropnie cały dzień. potem jakiś typek z bandą drechów prawie mnie najebali. ale miałem farta. zajebali tylko fajki. ale strasznie się boję. i nie wiem co zrobić. potem byłem strasznie zdenerwowany i potwornie się bałem. zacząłem iść przed siebie. po prostu iść. usiedliśmy na schodach obok kolumny zygmunta, zapaliliśmy. jakieś drechy zaczęly mnie komentować. że byłem pewnie gwałcony w dzieciństwie. i się śmiać. i wgl. potem pojechałem odprowadzić Martynkę na pociąg. chciałem potem pojechać na wernisaż. ale nie kurwa. babcia do mnie dzwoni że kuratorka właśnie wjeżdża na górę i żebym biegł do domu.

Czekając na metro cały czas myślałem tylko o tym jak by to było się rzucić. nie bolałoby aż tak. tylko moment bólu. i było by już wszystko jedno.
krok w przód. stoję. czuję jakbym ledwo stał. czuję się już martwy. jeszcze jeden kroczek. metro wjeżdża. nie. kroczek w tył. czułem wzrok H. na sobie.

jak już byłem na swoim osiedlu zadzwoniła że wyszła. no kurwa mać.


Miałem ochotę podciąć żyły. ale nie. tylko przejechałem po ręce. mocno. widziałem ścięgna. i wgl. i to mocno. strasznie krwawiło. pół dywanu, całe drzwi. sporo rzeczy. zaczałem też dużo wpierdalać.

,,próbujesz zapełnić czymś pustkę w sobie"
nom. strasznie.

Ja już nawet nie chcę się zjarać. chcę zasnąć. na 10 lat.
na 20.
na 30.
40.
na całe życie.



Ugh.
I już nie chcę nowych piosenek.
nie chcę nowego życia.
nie chcę nowej miłości.
nie chcę nowych miejsc.
nie chcę nowych narkotyków.
nie chcę nowych idei.
nie chcę nowej telewizji.
nie chcę nowych ksiażek.
nie chcę nowej muzyki.
nie chcę nowej wojny.

Kręcę się w kółko.

boję się odkleić plasterek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz