WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

niedziela, 30 czerwca 2013

Ejsoptrofobia

Zimno.

Zimno.


Nogi się pode mną uginają.

37 godzin bez snu, no, ponad. prawie 38.

Całą noc nie spałem. wciąż mi się nie chce szczególnie spać, tylko czuję się wykończony. jeszcze dziś wziąłem leki... raczej zasnę.

W nocy na początku zaczynałem mieć zjazd. chciałem pójść po szklaną butelkę i wbić ją sobie w nogę. i przeciągnąć.
nie chciałem się ciąć. chciałem właśnie tego. udało mi się ogarnąć. było mi w chuj trudno. zacząłem malować. namalowałem na ścianie ,,Across the universe" i mały obrazek. potem dalej malowałem starszy obraz. potem czułem się już lepiej. ale ni chuja zasnąć.

Dziś byłem na rocznicy spotkań mangowych.
M. miał być przed 12. był później. nawet się z nim nie widziałem. szczerze... poczułem się trochę olany.
a przynajmniej smutny. że raczej mu nie zależało tak na tym spotkaniu.

to pewnie tylko mój umysł sobie wmawia . wmawiam sobie problemy. doszedłem do wniosku że jestem tylko pozerem.



Jestem wykończony. bardzo wykończony.

Nie wiem co mam ze sobą zrobić.


Muszę coś zrobić z dziurą w drzwiach. boję się jej.



Powoli nabawiam się abcellofobii. lęk przed wyjściem z toalety. chodzę codziennie ze 100 razy do toalety żeby pobyć chwilę sam. a potem boję się tą chwilę przerwać.


Znowu troszkę poraniłem rączki, ale mniej niż wczoraj. muszę wymyślić coś żeby nie zahaczać o szybę jak wkładam rękę...  



Wykończony.

piątek, 28 czerwca 2013

,,I'm sorry, I'm so sorry"

Mmmm. był w drzwiach. jeszcze chwilę temu, chyba zniknął.

Nie wiem czy ten pomysł babci z odstawieniem leków jest na pewno taki dobry.

wtorek, 25 czerwca 2013

Hospital beds

Wilczyca widzi jaki jestem znudzony.

I tępy.


ja pierdolę. chce mi się palić. w chuj.

Kurwa. będę miał siniaka na nodze. i wyrwałem sobie znowu kępkę włosów z głowy.

Radość i nędza.








Dziś było fajnie. ale to było tak tragiczne, widzieć smutek na twarzy Martynki kiedy pociąg ruszył. tak bardzo boję się to widzieć częściej.

Nie płaczę już od wielu dni. i się nie tnę. jest słaby. ale silny. ale słaby.




ostatnio zdarzyło mi się rozmawiać z babcią przez sen. teraz jak o tym myślę mam nadzieję że nie mówiłem M. nic dziwnego jak przysnąłem leżąc oparty o niego pare dni temu.



Radość i radość i radość i nędza.

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Nothing is gonna change my world

W sobotę... nie pamiętam co robiłem właściwie. ale pamiętam, że byłem przez moment z M. na podzamczu. i była muzyka. i wgl.

Wczoraj, w niedzielę, było tak tak tak, tak w chuj fajnie. bo byłem u Martynki. boże. ale ja za nią tęskniłem. Ale ja za nią tęsknię.
Dostałem od niej najbardziej uroczego króliczka na świecie.
Najbardziej uroczy na świecie od najbardziej uroczej osoby.


Od paru dni szwenda się za mną biały wilk. jechałem z nim wczoraj do Martynki, potem jak byłem przy Martynce go nie było, potem jak już byłem sam znowu był. jest też teraz. był dziś cały dzień w szkole, wgl cały dzień, jak siedziałem, i słuchałem muzyki. byłem wgl w chuj smutny. ale starałem się tego nie pokazać. i chyba mniej więcej mi się udało. dzisiejszy dzień był strasznie smutny.


Mam wrażenie że zapomniałem jak wilk się nazywa. był już przy mnie od lat, i wrócił, już z tydzień, codziennie wyraźniej. lubię ją. wie co myślę. zna mnie. czasem motywuje, czasem mówi mi czego pragnę.

Miałem przyjaciela,
leżącego na przeciwko mnie.
Nie wybrałem go,
on nie wybrał mnie.
Nie mieliśmy żadnej szansy na wyzdrowienie.
Radość i szpital.
Radość i nędza,
Radość, radość, radość i nędza.

Zgaście ogień chłopcy,
nie przestawajcie, nie przestawajcie.
Zgaście ogień w nas.

Przynieście tuzin wiader,
przynieście siostrzenice i kuzynów,
zgaście ogień w nas.

Dzisiejszy dzień był taki jak każdy. wstępnie rano 6 tabletek na moje życiowe przeziębienie, potem pare lekcji w szkole, zerwanie się, potem babka od religii zobaczyła mnie z fajkiem w buzi. mam nadzieję że nie dostane -100 punktów na samo zakończenie roku szkolnego. 


Czemu ja jestem taki zmęczony. Czemu ja jestem tak kurewsko zmęczony. codziennie myślę o szpitalnym łóżku. codziennie myślę o zamknięciu. o pokojach otwierających się od zewnątrz. o pokojach z kamerami, w którym było tylko łóżko i półka. o pokojach w których okna były pokryte plastikiem przez co nie było widać światła. o pokojach które w drzwiach miały okna. o pokojach w którym można było oszaleć, o ile już się nie było szalonym.

WHY I AM SO FUCKING TIRED

Nie mam siły. siła nie istnieje. wszystko spłonęło. zostały marne szczątki wspomnień.

Jestem nędzny, jestem biedny, wszystko co mam to wspomnienia. Które porozrzucałem wokół siebie. które jeszcze się żarzą słabym światłem.


Wymierzcie do mnie z pistoletu. Wetknę wam kwiatek do lufy.

wtorek, 18 czerwca 2013

Czyń swą wolę, niechaj będzie całym prawem.

Dziś w tytule nowa zasada Himitsu. utworzył ją dawno temu pewien okultysta.


Matka niedawno zadzwoniła. gadałem z nią niecałe pół godziny.

nie powinna była odstawiać leków.

Opowiadała mi jak źle jej się żyje w Niemczech. o tym że ludzie boją się spojrzeć za okno. że całym światem rządzi watykan i żydzi. i że obama jest spokrewniony z prezydentem rosji <nie pamiętam nazwiska>. o tym, że kosmici są spokrewnieni z faraonami, o tym że kosmici są między nami, cały czas, że cały czas nami manipulują, w każdej chwili. Że sama to odkryła.


Eh.



Strasznie tęsknię za Martynką. Strasznie tęsknię za tą najbardziej uroczą osobą na świecie. za tym najbardziej niezwykłym umysłem jaki poznałem. Za leżeniem z nią i zapominaniu o rzeczywistości przy zajebistej muzyce. już zawsze ,,Where is my mind" będzie mi się z nią kojarzyło. Tęsknię za paleniu z nią w szpitalnym kiblu. za za za... za wszystkim co z nią związane.


Strasznie ludzie kojarzą mi się z piosenkami. Tak jak One day i Kids with guns z M. tak samo drumming song z E. i tak dalej i tak dalej.


Przyszedłem dziś na 3 lekcję, nie wytrzymywałem tam. wgl źle sie dziś czułem. bardzo mnie wszystko nudziło, czuję się słaby, bezsilny.

Sztuka jest moją bronią

Pokolenie jest niczym,
niczym innym, lecz martwą sceną,
produktem bezbarwnego snu,
Nie jestem śpiewakiem, którego chciałeś, lecz tancerzem.

Proszę pana, odmawiam odpowiedzi
Na pytania o przeszłości.
Napisałem to dla tych,
którzy chcą uciec;
Dalej, biegnij!



Mmm. wkurwiłem się bo ta kobieta którą zwykłem nazywać babcią stanęła w drzwiach, w których kiedyś była szyba <została rozbita, a ranki na rękach ciągle widać> i się na mnie patrzyła. rzuciłem czymś tam.

nie ważne.

niedziela, 16 czerwca 2013

3 literki

nigdy.
więcej.
nie.
opuszczę.
dawki.
leków.

RAEF

.ęis ęjoB

.ęjob ęis ozdraB

Trzy literki w mojej głowie.
Są tam.
Tkwią. boję się ich. zniszczą mnie, stłamszą, zmienią, zabiją. boję się. 

wszyscy śpiewamy samotnie.

liście unoszą się dookoła. wszędzie są robaki. wszędzie. ściany krzyczą. jest w nich strach. wszyscy krzyczą. wszystko. wszystko się boi. wszystko czeka. czeka cały czas.

wszystko się rozpada.

wszystko co widzę się dymi i płonie. 

sam nie wiem ile czasu to trwa. ludzie się rozpadają. czernieją. drzewa. samochody. wszystko przemija. moja klatka piersiowa już nie istnieje. ręka jest okruszkami czerni. ogień. pustka. co się stało.

.ęis ęjob









już sam nie wiem jak mam na imię.

czwartek, 13 czerwca 2013

Poeci umierają

Jestem trochę smutny. choć tak trochę tylko. generalnie nie jestem szczęśliwy.

Wszyscy są smutni.


czemu włosy mi tak wolno rosną ;-;

środa, 12 czerwca 2013

The heart in me. But I'm still so sad.

Czemu moim znajomym jest tak smutno... a ja jestem taki chujowy, nie wiem jak mogę im pomóc.

Dziś paliłem sobie po szkole i przechodziły jakieś 3 osoby w równoległych klas i zaczęli krzyczeć pozer pozer, aż chciało mi się śmieć. fajnie że gówno wiedzą o moim życiu.

ale potem sobie myślałem o sobie i doszedłem do wniosku, że jestem strasznym pozerem. moim znajomym jest tak w chuj źle i mają takie straszne w chuj problemy. a ja tylko próbuje być fajny i wgl. albo jestem w
chuj smutny i przez moim znajomym jest jeszcze gorzej, choć nie wiem nawet co mi jest. myślałem o tym co mi powiedziała druga psychiatra. powiedziała mi że to co słyszę i co widzę tylko sobie wymyślam.
a jak to prawda? tylko sam siebie oszukuję po potrzebuję uwagi...

ugh... jestem pieprzonym pozerem.


i próbuję przejść na dietę 1000 kalorii, bo nie uda mi się wgl nie jest, bo to tylko wzmaga napady objadania się. ale nie chcę mi się za bardzo liczyć kalorii. to żałosne.
Nawet nie chce mi się ćwiczyć. ja pierdolę.


O jak ja kocham to miejsce, tu jest tyle policji i czuję się bezpiecznie
O jak ja kocham to miejsce! Wrócimy tu jeszcze!

Zrobiłem sobie dziś smileya, tak o, bo się nudziłem. i tak nigdy nie będę wyglądał tak jakbym chciał.

Ja chcę mieć kontrolę.
Chcę idealnego ciała.
Chcę idealnej duszy.
Chcę, byś zauważyła,
Kiedy mnie zabraknie.
Bo jesteś cholernie wyjątkowa,
Ja chciałbym być wyjątkowy.

Ale ja jestem świrem, ja jestem dziwakiem,
Co ja tu do cholery robię?
Ja tu nie pasuję.

Ja tu nie pasuję...


Wszyscy są tak cholernie smutni... R., C., H., M., E., S., A., O., P., wszyscy są cholernie smutni i chce mi się przez to kurewsko płakać...

i pękłem. a już tak długo nie płakałem.

Żałosny. Jesteś żałosny.

Ugh. a już mi dobrze szło. nie ważne.



Ktoś mi kiedyś powiedział,
że spadające gwiazdy to tak na prawdę
papierosy, które upuszczają anioły,
zanim Bóg będzie mógł zauważyć, że palą.

wtorek, 11 czerwca 2013

Try this trick and spin it, yeah

Ojej

Dzisiejszy dzień był całkiem fajny. tak w chuj się stęskniłem za M. i dziś się z nim spotkałem.
Jeju. przez te pare godzin cały czas chciałem się na niego patrzeć i przytulać bez końca.

I było mi tak smutno jak widziałem jego pełne smutku oczy.

I jestem głupi, bo odruchowo zdjąłem przy nim bluzę, i widziałem jak patrzy na maje łapki, i głupio mi było i agagjioagjaig. wszystkich ranię .-.

Tak strasznie lubię jak się uśmiecha.


I ostatnio w chuj bez przerwy mam ochotę przytulać Hernes .-. tak jakoś .-.
I C. i R. i i i i i wszystkie literki alfabetu wgl.

Kupiłem dziś rozpychacze 12mm .-. i nie wiem co mam pisać. jestem nudny. i gruby .-. i głupi >.<

Ojej ><

sobota, 8 czerwca 2013

Powiedz mi, powiedz, swoje lęki i fobie...

Mmmm.... co ja mam powiedzieć. byłem 7 tygodni w szpitalu psychiatrycznym w Józefowie, na ta chwilę nie mam siły jeszcze na opisanie wszystkiego. Jest chujowo. bardzo chujowo. nie chcę martwić ludzi więc staram się tego nie pokazywać. ale ryczę codziennie. godzinami. moja ręka wygląda okropnie.

Wycięte FEAR na prawej ręce przypomina cały strach.

Ból i strach. jedyne co mi w życiu pozostało.

I Martynka. w chuj za nią tęsknię.


Dobra. może uda mi się jednak dziś napisać mniej więcej relację ze szpitala...

18 kwietnia, chyba ten dzień zapadnie mi w pamięci. napad w domu. zbita szyba, pare ran na ręce. ,,I znowu zamieszanie na chacie", babcia wzywa policje, ta znajduje u mnie coś nielegalnego. wzywają wcześniej pogotowie które zabiera mnie od razu do józefowa.

kiedy trafiłem na odcinek diagnostyczno interwencyjny strasznie się bałem. akurat w telewizorze poleciała piosenka One Day. ugh. wspomnienia. leżałem cały dzień i noc. na ścianie napisałem ,,kocham Cię M." jestem dziwny.

na odstawieniu wszystkich używek w chuj źle się czułem.

Następnego dnia poszedłem na pracownie. to takie coś gdzie się rysuje. i wgl. poznałem tam Martynkę. pierwsze spojrzenie i w głowie jedyną myślą pozostało to jaka jest niezwykła. każdego dnia chętnie przychodziłem na pracownie żeby ją spotkać. potem pisaliśmy razem egzaminy gimnazjalne.

po 9 dniach przeszedłem na oddział terapeutyczny. dwa dni potem znów wróciłem na interwencyjny.
Biedna łapka....

I'm creep.

Po paru dniach wróciłem na terapeutyczny. tym razem jednak miałem pokój bardzo blisko dyżurki. tak jakby co.

Strasznie lubiłem spędzać tą nostalgię leżąc z Martyną, i słuchając muzyki. jest niezwykła.

I'm so happy
Cause today
I found my friends
They're in my head
I'm so ugly
But that's ok, 'cause so are you
We've broke our mirrors
Sunday morning
Is everyday for all I care
And I'm not scared
Light my candles
In a daze 'cause
I've found god


18 maja wyszedłem pierwszy raz z tego miejsca. dostałem przepustkę. było fajnie. ale zdałem sobie sprawę jak nie jestem w stanie żyć w tej rzeczywistości, która tłamsi i zabija.

19 wróciłem. 20 maja napisałem długą notatkę ale nie mam siły jej teraz przepisywać.



5 czerwiec. kolejna data w mojej pamięci. wtedy wyszedłem. wróciłem do domu o 22. cały czas się śmiałem, i wgl. wszedłem tylko do swojego pokoju, zamknąłem drzwi. ryczałem.

6 czerwiec. czwartek. też ryczałem. piątek. było w chuj źle.bardzo źle. skończyłem po 5 lekcjach, poszedłem do pustego domu, przez ponad godzinę ryczałem bez przerwy. zdałem sobie sprawę że tak trochę nie ma nikogo, że ... te wspaniałe chwile które miałem już nie powrócą. nigdy.

wszystko się rozpada. wieczorem Hernes, OS, i Ca. odprowadzały mnie do domu. pobił mnie pewien... osobnik z którym chodziłem do szkoły. cały czas strasznie boli mnie głowa, i oko, i trochę plecy.

dziś jeszcze nie płakałem, i może do 24 mi się uda nie płakać. jestem wykończony. leki mnie powoli zaczynają ścinać. mogę się zajebać? tak bardzo pragnę odejść. tak bardzo pragnę uwolnić od cierpienia siebie i innych, bo przynoszę tylko ból i strach. to złe. nobody cares.

Czemu mój pokój się rusza... czemu on oddycha...