WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

poniedziałek, 28 maja 2012

Oh.

,,Chcemy móc się znowu zbuntować
Spalić, i obalić, zlustrować
Chcemy poznać wszystkie tajemnice!
To młodość idzie, to młodość krzyczy
To nowe idzie, to nowe krzyczy"


Nie wiem o czym pisać. Byłem wczoraj na urodzinach cioci. Jadłem pizzę wegetariańską. Jestem gruby.


Ola chodzi z B. Fajnie mają. Fajnie wyglądają. Jestem troszeczkę zazdrosny, nie o to, że ma ona ma jego, czy on ma ją. Tylko o to, że mają kogoś.

Znowu wracam po szkole <w której sie dowiedziałem, że moje rysunki są chujowe, kiczowate i żebym się nie brał za to> do domu. babcia tam jest. Kurwa. Pójść sobie nie mogła. Idę od razu do pokoju i do komputera. Znowu.

Dwójka znajomych ma wady serca.


TAK KURWA WSZYSCY CHODŹMY UMRZEĆ.


Chyba będę musiał powiedzieć babci o podejrzeniach wrzodów żołądka, a raczej o tym, że podejrzewam, że jej podejrzenia są słuszne.


Ale po co. Wszyscy chodźmy się pierdolić.

A potem obudzę się sześć stóp pod ziemią, i będę oddychał piachem, dusząc się, i znowu oddychając.

It never ends.



Wszystko poszło się jebać. Chyba jakaś dziewczyna w szkole zauważyła u mnie blizny. Ale nie ważne. Zniknąłem.



Pobawmy się w ludzi.




Powiedziano mi żebym żył realiami. Powiedziała mi to kobieta, która jest Dulską w swojej dulszczyźnie.

Nie wiem czy dobrze użyłem tych słów. Walić to.


Uratowałem kruka. Był zaklinowany między prętami. Lubię kruki.

I mam ochotę znowu się nałykać tych przeterminowanych od 4 lat tabletek na uspokojenie.



Nadchodzi mrok i gasną wszystkie światła
W końcu musimy przestać uciekać.











Co zrobiłem sobie, że przechodzę tylko na czerwonym świetle?


I nie wiemy nic o sobie
Choć nie można się napatrzeć
Co najgorsze we mnie jest
Odsłoń raz na zawsze
Muszę przekuć dziś
ten chłód na dreszcz
Nie skaleczyć się.




A tak poza tym. Chyba niedługo zacznę chodzić na pijackie imprezy. Albo sobie podetnę żyły. Albo ucieknę.



Widzę aurę ludzi. Tak po prostu. I śpię po dwie godziny.

Tak po prostu.



















Tak po prostu.











Przepraszam za posta pełnego żalu i brzydkich słów.
Z pretensjami do tych nad nami proszę. Bo są chujowi.

3 komentarze:

  1. "a raczej o tym, że podejrzewam, że jej podejrzenia są słuszne."- najgorsze, co może być to mieć świadomość, że ktoś taki ma rację :|

    Napisałam dzisiaj piosenkę (a raczej fragment) pt. "Ballada o mózgu miękkim jak dupa"......... Ale podoba mi się refren xD
    "I krzyczę
    O mózgu miękkim jak dupa
    O oczach szarych jak świat
    Ustach czerwonych jak krew
    O własnej agonii
    O dupie miękkiej jak mózg
    O świecie szarym jak oczy
    O krwi czerwonej jak usta
    O agonii którą jestem dziś"

    xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałem bardziej na myśli, że najgorsze że mam te objawy.. silnie i często.

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty blog, zapraszam do mnie, oczywiscie obserwuje i licze na rewanzyk!
    http://myzombielifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń