WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

sobota, 31 maja 2014

pociąg blisko, pociąg blisko

W sumie to głupie że się boję kto to przeczyta i przez to nie pisze wszystkiego. I nie chodzi mi bynajmniej o psychiatrę i policję tylko o znajomych.
Tak jak w sumie pomijałem to że od października do marca cisnąłem kodę. I, że morfina jednak jest lepsza.
Oraz tego że z moim zdrowiem wiele razy było nieciekawie z tych powodów.

Wczoraj byłem w szkole, tylko 5 lekcji. Za to lubię piątki. Pojechałem do Martynki. Poszedłem po powrocie na festiwal kolorów choć nie za bardzo chciałem. Nie było tak źle. Ale skończyłem wśród największych dilerów tego miasteczka.







Być może będę miał pracę, czuję się zarazem coraz silniejszy i słabszy.
Tylko po nocy z morfą potem w ciągu dnia jestem nie do życia. Ale ogólnie mam bardzo dobry humor, wszystko się zajebiście układa. Mam duże szanse zdać. A na tej pracy wyjątkowo mi zależy. Dziś sobie kupię longboarda.


UWAŻAJ! na blaszane namioty


I NIE PATRZ TAK BARDZO BLISKO
I NIE PODCHODŹ TAK BARDZO GŁĘBOKO

poniedziałek, 19 maja 2014

Na wszelki wypadek zostawię znak w powietrzu

Diabeł tu chodzi na palcach
nabiera tu mocy

Już tylko trochę pouczę się trochę do sprawdzianu z fizyki jądrowej. obejrzę odcinek Family Guy, wezmę lody które już wtedy zamarzną i będę siedział w łóżeczku i oglądał. może zachce mi się spać.

czwartek, 15 maja 2014

Łapacz snów

Chciałbym się popłakać, poczuć jak cały stres smutek i żal ze mnie schodzą. poczuć że jest mi lepiej po tym jak się wypłakałem. Nie umiem się doprowadzić do łez.


Jest tak tragicznie. Szkoła mnie wyniszcza. Chcę być chudy.
Kocham Martynkę tak strasznie, boże jak jej to pokazać, jak ja mam ją zatrzymać. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Co ja mam robić. czemu zawsze jak coś robię i się staram to potem jest coraz gorzej. Czemu nie mogę się uczyć. Czemu kurwa mać nie jestem w stanie niczego zrozumieć. czemu chce się tak strasznie rozpłakać. Czemu czuję że nie wiem komu o tym wszystkim powiedzieć. Czemu zawsze wszystko zjebię. czemu znowu zrobiłem trzy malutkie kreseczki. czemu się tak strasznie boję i martwię i stresuję i złoszczę. czemu świat się rozmazuje w moich oczach. czemu kurwa mać jestem taki okropny nie miły agresywny chamski i ogólnie zjebany. czemu kurwa mać chce sobie wbić nóż w głowę.

wtorek, 13 maja 2014

Tyle miesięcy.

Tyle miesięcy bez najmniejszej ranki.
Tyle miesięcy...

Dziś nie wytrzymałem, podrapałem rękę, zdrapałem skórę. wyciąłem Om. Tak płytkie że za chwilę nie będzie widać, bo w unerwionym miejscu a w dodatku odporność na ból mi spadła. ale jednak.
Nie jestem z siebie zadowolony.
Ani pod tym ani pod żadnym innym względem.


Teraz mam jeszcze łzy w oczach.

Religia jest dla mnie bardzo ważna. Właściwie nie tyle religia co duchowość. I jak słyszę od najważniejszej dla mnie osoby że cały czas plotę bzdury to trafia w jeden z tych słabych punktów.

wtorek, 6 maja 2014

Happy Junkie

Wszystko jest idealną kopią świata w którym żyłem. Choć nie. nawet nie wiem czy idealną, skoro sam nie wiem w jakim świecie żyłem. ale jestem pewien że nie tu. Tak, była Misa, była Martynka, wszyscy byli. Ale wszyscy zostaliśmy gdzieś przeniesieni. Do idealnej kopii.

-Czemu uważasz, że coś jest nie tak?-Pani E. była dość zdziwiona
-Widzę to i czuję, jakoś nie wierzę żeby to był ten sam świat w którym się urodziłem.
-A czy wiesz co jest nie tak? Nie koniecznie w całym świecie, ale np. w twoim życiu?- Ta delikatna insynuacja jej nie wyszła, jasne było że chodzi jej o Mamę. Ale nie. Mi nie chodziło o Mamę. Nie będę ukrywał że w tamtym momencie znowu poczułem jakby ktoś mnie jebnął i jakbym otrzeźwiał na moment ale wolałem iść w zaparte jakoś. Bo czuję że nie chodzi tu tylko o mnie ale o wszystko.
-Szczegóły.
-Uważasz, że zmieniły się... szczegóły?... Czy że w ogóle ich nie ma czy jak?-zdziwiła się
-Diabeł tkwi w szczegółach. Jestem wyrwany z kontekstu.-Nie miałem siły. wzrok miałem już i tak martwy. ostatnio chyba dość często taki mam.

Psychiatra stwierdziła wczoraj, że poczekamy jeszcze z półtorej miesiąca i zobaczymy co się ze mną stanie a póki co nadal nie będę brał leków. Nie jest pewna, czy diagnoza jedynie zaburzeń psychosomatycznych jest prawidłowa. Ale ja nie czuję się chory.




Czuję się jakbym odbył dziś podróż w czasie. Znowu siedziałem pod złotymi. znowu się nudziłem. Czekaliśmy, może znajomy znajomej przywiezie zielsko przynajmniej to będzie jakoś odrobinę weselej.
Nagle, Vega. Vega kurwa. Jak ja ją kocham. Dzięki niej w sumie jestem osobą jaką jestem.
W dużym skrócie, jestem wykończony.
Zabrała mnie na osiemnastkę mojej znajomej. Klub, światła, zajebista muzyka w tle (Serio, Tame Impala- Feels like we only go backwards i Kasabian, pozytywnie zaskoczony ja) wszyscy siedzimy w kłębach dymu i zapachu piwa, jak kiedyś.

czwartek, 1 maja 2014

Życia nie ułożysz w kos­tkę, ale możesz nim pograć.

Derealizacja.

Macie tak czasem?
Wstajecie rano. to nie jesteście wy. to nie jest wasz pokój. to nie jest to ciało ani to miejsce. coś tu nie gra.

Ale wszystko wygląda tak samo. Wszystko jest dokładnie takie samo. ale jednak inne. czujecie to. udajecie że tego nie ma.

-Wiem już, że pustka która jest we mnie pozostanie do końca życia. Wiem, że i tak jej niczym nie zapełnie. Nawet teraz jak o tym mówimy automatycznie zaczynam szurać ręką między szczelinami biurka, nerwowo ruszać nogą, czuje jak biją we mnie fale gorąca i tracę kontrolę. Wiem że nie mogę sobie pozwolić na stracenie kontroli.
-A w jakich sytuacjach o niej myślisz? I pojawia się ta melancholia o której mówisz?
-Zawsze. Melancholia towarzyszy mi zawsze. Powoli rozumiem, że to nie jest melancholia ale fatum które nade mną wisi. Jest zawsze. Zawsze jak na moment przestaję się śmiać, zawsze jak na moment się zamykam nagle to czuję. Czuję, że coś jest nie tak. Ostatnio coraz częściej to czuję. Praktycznie bez przerwy. cały czas jak coś robię czuję, że coś jest nie tak. czuję jak to wszystko jest. ale nigdy nie było i nie będzie. nie czuję się nieszczęśliwy. Jestem usatysfakcjonowany. Ale nie należę do tego świata. Czuję się wyrwany.
A o mamie przypominam sobie najczęściej jak jestem sam i jadę autobusem. Patrzę w szybę, i wgl. 
-A jakie to są sytuacje?
-Zwyczajne. to są najzwyczajniejsze sytuacje. Jak idziemy i po prostu gadamy. siedzimy po prostu. po prostu oglądamy film czy jemy obiad. Po prostu normalne życie.-Widziałem, że psychoterapeutka przewidywała raczej kłótnie lub momenty jak te, kiedy mama przecięła żyły, ale nie. Mi się przypominają właśnie te momenty. Te najzwyczajniejsze.
(...)
-A jak walczysz z tą melancholią?
-Właściwie... Już sam nie wiem...-Ten moment nagłej pustki w głowie. znowu zapomniałem. Co ja właściwie robię?
-Ale to jest tak, że już z nią nie walczysz?
-Czasem jak ktoś na ulicy prosi o jedzenie, staram mu się dać to co mam, albo o jakieś pieniądze jak widzę że jest biedny i ma to coś w oczach że mu ufam, to dam. Sam nie wiem czemu. czuję się lepiej.



Dziś jakoś jest wyjątkowo dziwnie. Dziś wszystko jest inne. dziś wszystko jest idealną kopią. Ale nie pasuje. Dziś za kącikiem mojego oka jest coś co nie chce być zauważone.
Dziś jest inaczej.
Dziś mnie nie ma.