WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

środa, 15 lutego 2012

Zastrzelić uciekiniera

Ludzie mają skłonność do zadawania sobie bólu.

Wstałem rano. Zjadłem serek danio i poszedłem się kąpać. Siedziałem tak w wodzie zamyślony... Lubię ten szum wody, wydobywającej się z kranu. Miałem kiedyś przyjaciela, pamiętam jak powiedział mi, że najlepiej zasypia przy dźwięku odkurzacza. Może to nie ciemności się boimy, a ciszy w niej panującej? Kiedy nie słychać ciszy, nie czujemy się tacy samotni.
Zrobiłem sobie niebieskie końcówki, niebieskie... Poszedłem do szkoły, właściwie to jak wyszedłem było 9 minut do rozpoczęcia lekcji. Zdążyłem nawet, ale niczego nie powtórzyłem do sprawdzianu z matmy. I znowu mi babcia powie, że z tymi ocenami zostanę robotnikiem...
Im bardziej nie chcę rozmawiać z ludźmi, im bardziej chcę uciec, tym bardziej się mną interesują... Czemu mnie nie zostawią w spokoju. Szkoda, że nie znają moich myśli... Może było by łatwiej.
Zwolnili nas po czwartej lekcji.

Wyszedłem na śnieg w trampkach, nie czuję zimna. Za znajomymi doszedłem do bramu szkoły. Poszli dalej. Mieli ważne sprawy do obgadania... Podczepiłem się pod innych, szedłem minutę metr za nimi. Chyba nie zauważyli jak powiedziałem cześć, skręcając na inny przystanek. Inna znajoma, tylko cześć, miałem wrażenie, że myśli, że dziwnie się zachowuję. Po niecałych 10 minutach od zakończenia lekcji znowu byłem w domu, pamiętam jak w podstawówce chodziłem godzinę ze znajomymi...

W domu pusto. Przeszedłem obok lustra, wszedłem do pokoju, zostawiłem torbę, usiadłem do komputera.
I znowu, delikatny szum.
Poszedłem na 17 na niemiecki. Wcześniej oczywiście musiałem spełnić rytuał, w zaśnieżonych trampkach wszedłem do sklep, kupiłem colę i obwarzanki, ale to na potem. Po niemieckim nareszcie w domu. Babci znowu nie ma, na zebraniu. I czas na imprezę w samotności, w świetle monitora, z colą i obwarzankami, zapomnieć o wszystkim...
I w końcu wróciła z zebrania, rozmowa, kłótnia, trzaskanie drzwiami, dalsza kłótnia, kolacja.
Jakież to proste, wystarczy człowieka nakarmić by był szczęśliwy.
Potem nie wiem co robiłem. Nie pamiętam. Teraz jest 23:23, siedzę wciąż przy komputerze, jutro 8 lekcji...

Stłum te głosy
Nawet jeśli nie wydajesz z siebie żadnego dźwięku
Tysiące głosów robią tyle błędów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz