Samotność... to takie proste... a może nie..
Nie zawsze człowiek samotny jest opuszczony przez ludzi. Nie zawsze też musi być nierozumiany. Czasem po prostu ma to w genach. Czasem też to chowamy.
Ile razy siadasz w ławce, zaraz obok jakichś idiotów, w słodkiej monotonii gorzkiej prawdy. Ile razy udajesz, że jest dobrze.
Wstałem rano. Poszedłem się kąpać, poczułem znajome szczypanie na nadgarstku.
Dziś dzień mi się bardzo dłużył, bo przez 3 lekcje pisałem sprawdzian z angielskiego, a potem miałem tylko dwie. Po sprawdzianie ze znajomą <dajmy jej na imię znajoma A bo już sporo razy o niej mówiłem, prawie zawsze o tej samej> A poszedłem pod jej salę. Nie lubię jej klasy. Większość to hejterowskie bananki. Ale jednak jest tam ta grupa moich kochanych outsiderów. Ale w końcu musiałem pójść pod klasę, przesiedziałem przerwę w ciszy, nie ciszy dźwięków a myśli.
Po piątej lekcji do domu od razu. Coś nowego, odrobiłem jakiś procencik pracy domowej i komputer.
Teraz jak skończę pisać notkę będę robił talizman na bezsenność dla Som.
Namalowałem obraz. niestety na zdjęciu słabo wyszedł...
Lubię malować, to mnie odciąga od widzenia i słyszenia różnych rzeczy. No i robienia różnych rzeczy.
Ale zrozum, to nie jestem ja
to nie jest moja rodzina
To w twojej głowie, w twojej głowie
oni walczą
Ze swoimi czołgami i swoimi bombami
i swoimi bombami i swoimi działami
W twojej głowie, w twojej głowie oni płaczą.
Błądzę przez egzystencję bez celu i motywacji.