WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

czwartek, 21 listopada 2013

Kryje się coś niedobrego w mężczyznach, którzy unikają wina, gier, towarzystwa pięknych kobiet i ucztowania. Tacy ludzie albo są ciężko chorzy, albo w głębi duszy nienawidzą otoczenia.

Jakoś tak mi smutno teraz.


geografia. nienawidzę tej suki.
3 lekcje. do domu. przebrać się. biegnę na wileński. Martynka. Kocham ją strasznie. potem na ratusz spotkać się z Hernes.

Jak już trafiliśmy na długo oczekiwany wernisaż to czuliśmy się strasznie nieswojo.. ale jakoś daliśmy radę. spotkałem 3 znajome. poznałem trochę swojej biologicznej rodziny. jak zobaczyłem obraz dedykowany mamie jakoś nie mogłem odciągnąć wzroku. nie był piękny. nie wyróżniał się niezwykłą precyzją i innymi bzdetami. tylko taka osoba jak ja mogła go zrozumieć. bo do takich osób jak ja był kierowany. dla innych jakieś szczegóły to po prostu wyobraźnia. a ja wiedziałem o co chodziło, było w nim pełno rzeczy związanych z mamą, z książkami które czytała, filmami, muzyką, nawet była ta laleczka z piły którą miała sobie wytatuować. jezu. takie to... ugh...

Niegdyś... mogłem się kontrolować,
niegdyś... mogłem się zatracić,
niegdyś... mogłem kochać siebie

potem jeszcze spotkałem się z Hernes, i strasznie mi smutno że przeze mnie się popłakała, ale mam wrażenie że widziałem że coś oprócz tego się dzieje. ale mi smutno. i wziąłem leki. i powoli mnie mulą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz