WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

sobota, 6 kwietnia 2013

Jest spoko.

Eh. przepraszam za to że ostatni post był trochę dziwny i wgl. jak zwykle byłem ścpany.

Niestety nie mam nic na dzisiaj. nie wiem co zrobię.

Prawie się dziś pocałowałem z D. pomyśleć że jeszcze niedawno zapewniał ludzi, że jest hetero .-.
Ostatnią noc spędziłem z D. jeździliśmy po Warszawie. Ah. Jaka piękna jest starówka nocą, gdy ludzie już śpią, gdzieniegdzie tylko światła, krzyki z daleka. ale ten spokój. Szukaliśmy czegoś otwartego z żarciem. Nic. wszystko zamknięte. pojechaliśmy do centrum. Chwilę nam to zajęło. nie pamiętam do końca jak tam pojechaliśmy.

W centrum jak zwykle w nocy pusto. szukaliśmy tramwaju jadącego na ochotę, ale jeszcze tak słabo ogarnialiśmy że obeszliśmy całe podziemia zanim go znaleźliśmy. okazało się że pouciekały .-. czekaliśmy niecałą godzinę na niego. trochę otrzeźwieliśmy z tych dwóch blantów w naszej krwi.

przerwa. skręcę fajka.


no i jestem.
Jebany ćpun.
2:26. za 10 i pół godziny będę u D.


w autobusie wsiadła duża grupa ludzi. zrobili ... jak oni to nazwali... ,,wesoły autobus" zaczęli śpiewać i krzyczeć, zajebiście było. śmiechowo. w końcu dotarliśmy do tego Carrefour'a. chwilę nam to zajęło.
Kupiliśmy bułki z pastellą. jak to ja.

Kiedy udało nam się wrócić do niego na klatkę, poszedł kolejny blant. oparłem się o niego, patrzyliśmy z okien na stadion. świecił daleko. za wisłą. potem zacząłem przysypiać, wtulając się w niego trochę. ta... organizm mi siadł. jak wróciłem do domu o 9 matka chciała ze mną gadać. nie byłem nawet w stanie za bardzo.

o 19 wróciłem do żywych. matki już nie było. teraz już jest pewnie w swoim domu. W Hannoverze.
zdziwiłem się jak wiele osób się martwiło tym ze zniknąłem, a to tylko na 10 godzin. pojechałem do centrum. jak to ja.

Odprowadziłem później D. do domu. strasznie chciałem go pocałować na pożegnanie. on też. było już strasznie blisko. ale jednak nie.

w piątek idziemy razem, plus R. i jej chłopak C. na noc filmową. za darmo. 20 minut po rozpoczęciu już nie będzie nikogo kto by sprawdzał bilety. R. mówiła że robiła tak już 5 razy. fajnie jak się uda.

Mam nadzieję, że uda mi się z D. nie czuję jakiegoś... natłoku emocji co do niego. wszystko jest jakby spokojniej. podoba mi się to.


PS. Dziś się zorientowałem że ludzie piszą tu komentarze. i że mam więcej obserwatorów niż postów. jeju. I'm fabulous.

Chcę się kiedyś spotkać z Som.

1 komentarz:

  1. No pewnie, że czytają. :3
    Ja czytam... Komentuję.. " jak to ja " ; )
    Uda się. Musi się udać.
    Życzę Wam powodzenia. :3

    OdpowiedzUsuń