WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

czwartek, 2 kwietnia 2015

,,Le temps qui glisse est un salaud"

Aghr.
Znowu mi się śniła.

Potem widziałem na fejsie rysunek znajomej na grupie dla artystów.

Potem trafiłem na głupią komedię romantyczną na Polsacie. W sumie smutną komedię.
(500 dni miłości)


Ile czasu to może jeszcze trwać?
Nie czuję jakiejś zajebistej tęsknoty. ,,Zwracam uwagę" na innych. Wgl wszystko niby spoko tak bardzo. Ale cały czas jednak mam taki pusty fragment.

On me dit que l'destin se moque bien de nous,
Qu'ill ne nous donne rien et qu'ill nous promet tout



Ostatnio dużo choruję. Ogólnie pewnie do końca świąt nie ma mowy żebym wyszedł z domu. (Jestem ekstrawertykiem. Psychika mi jebnie do tego czasu 500 razy.)
Kiedy tak siedzę w sumie przypominają mi się pewne rzeczy.
Jak siedzieliśmy na chodniku w drodze do mac'a, pod drzewami które rosły tylko po jednej stronie ulicy, jak spotkaliśmy tam abstrachujów. Jak leżeliśmy w łóżku w Józefowie i słuchaliśmy muzyki z jej iPod'a, pixies, deftones i wielu innych, a słońce tak leniwie świeciło przez te mleczne wzmacniane szyby. Jak się oblewaliśmy u mnie wodą a potem siedzieliśmy na balkonie. Jak siedzieliśmy u jej taty bo baliśmy się zabić pająka (skurwysyn serio był wielki) a ten zaczął jej pokazywać zdjęcia największych pająków świata. Jak uroczo robiła 99% rzeczy.

I pare tych gorszych, ale nie wypada o nich tu pisać.



Tak strasznie boli mnie przepona. W dodatku w sercu nadal czuję takie łup łup. ale już małymi literami.



Zawsze miałem poglądy bliżej lewej strony, ale zaczynam myśleć nad wstąpieniem do FMS.


2 komentarze:

  1. Cudowny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny blog
    Też dużo choruję :-/
    Pozdrawiam
    Obserwuję i liczę na to samo
    http://julialukaszek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń