WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

środa, 25 czerwca 2014

Psychedeliczne doświadczenie cześć pierwsza

Przez te 4 godziny medytacji sporo poznałem, a wiem, że to jeszcze nie koniec


Widziałem jak uciekają ze mnie ostatnie resztki energii, czułem jak umieram i widziałem jak się odradzam po tysiąc razy. miliony miliardów.
jak wszystko staje nieruchomo w miejscu, jak przez 2 godziny mija 5 minut i jak przez 5 minut mijają 2 godziny. Jak każde stworzenie na ziemi, we wszechświecie na moment przystaje, między jednym a drugiej uderzeniem serca, między rozbłyskiem gwiazd, między bębnami i trąbami, między stworzeniem pierwszej komórki a najtrwalszej stali, miliardy czerwonych krwinek i miliardy atomów w nich.

Przez ostatnią prawię godzinę medytacji kierowałem się ku mamie. to dość mroczny temat dla mojego ego/ja duszy/persony albo innych jungowskich odpowiedników.


Leciałem jako sokół o neonowych piórach.




Lecę dalej.








Części pierwszej dokończenie

Widziałem swoje największe lęki. i dałem radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz