wróciłem do Warszawy z Kobyłki i na Dworcu spotkałem starego znajomego. Kurde. spotkał mnie w momencie kiedy czułem się najgorzej jak mogłem od paru tygodni, może miesięcy.
Chciałem iść z Martynką do kina ale nie. Jeju. Chcę czasem poczuć się jak w prawdziwym życiu gdzie tysiące ludzi chodzi na randki ale nie. Czasem mam wrażenie, że mógłbym tak ukryć się w domku i nie wychodzić i wiele osób by nie zauważyło. Jakbym po prostu nic nie wnosił.
https://www.youtube.com/watch?v=axb2sHpGwHQ
wziąłem leki.
I mam pieprzoną ranę na nodze przez co utykam cały dzień.
Zanim ktoś pomyśli że sobie coś zrobiłem to tak, bo jestem idiotą, ale nie umyślnie. Nie zakładajcie krótkich skarpetek do glanów, po tym jak wcześniej vansy wam obtarły kostki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz