WE ARE WHAT WE ARE

WE ARE WHAT WE ARE

sobota, 16 marca 2013

M.

Nienawidzę go.


Chcę umrzeć.







Mój organizm jest niezniszczalny. hasz+piwo+energetyk+antydepresanty+psychotropy.
Będę musiał wymyślić inny sposób.

czwartek, 7 marca 2013

You know it's real

Jestem trzeźwy.
Napad agresji troszkę mnie dopadł. ale musiałem wytrzeźwieć na moment bo chciałem tu coś napisać.

Ogólnie mówiąc jest strasznie chujowo. od dzisiaj nie jem. nic. za dużo przytyłem. nawet na gastro się będę ogarniał żeby nie jeść. Jestem za gruby. za brzydki. po co istnieję. w piątek M. do mnie wrócił. cieszyłem się strasznie, ale byłem przyćpany bo tego dnia maiłem dużo nerwów. następnego dnia stwierdził że jednak mnie zostawi. pudełko kodeiny, dwa blanty, pare lufek. udało mi się przetrwać. i jakoś tak ciągnę dalej. Już cały się trzęsę. tylko kończę pisać tego posta i jakoś przetrwam dalej.

Tak bardzo go kocham... On nawet nie wie jak bardzo.


Dokąd tak biegniesz?
Przecież wiesz, że przed sobą nie uciekniesz niee
Wyciągnij rękę!
Może wreszcie dostaniesz to co dobre i piękne o!
Dokąd tak biegniesz?
Przecież wiesz, że przed sobą nie uciekniesz o niee
Wyciągnij rękę!
Może wreszcie dosięgniesz tego co naprawdę ważne jest


Kupię tą amfę. od dłuższego czasu to planowałem. szybciej schudnę.

Boże. wszystko mnie swędzi. strasznie. muszę kupić więcej tabletek. dostałem dziś największe zamówienie jak dotąd. 12 g + inne rzeczy.

Nie moge przestać myśleć o M. Nie wiem jak mu pokazać, że go kocham. tak bardzo. ale. to chyba i tak dla niego nic nie znaczy. znowu chce mi się płakać. wiem, że on nie chce do mnie wracać. czy ja serio jestem taki chujowy? Podobam się jakimś pieprzonym dziewczynkom, i pedałkom, i wszystkich ich mam w dupie a jak mi się spodoba jeden chłopak to ma mnie gdzieś.

Trzęsę się.

Nie wiem jaki mamy dzień tygodnia
kurwa
Zgubiłem się. Nie pamiętam już ile dni temu Michał ze mną zerwał. cały czas byłem naćpany lub ujarany.  wczoraj poszedłem zamiast lekcji do lasu. wciągnąłem kodeinki, trochę też połknąłem, lufka, potem druga, i fajnie było. a potem póóóźniej spotkałem się z M.
Znaczy było dużo więcej ludzi ale był tam M. Chciało mi się płakać ale jechałem na tabletkach, wytrzymałem jakoś.

Teraz jak jestem trzeźwy, zdałem sobie sprawę że nie wiem co robiłem przez ostatnie tygodnie. Ta melancholia dobija. Chcę już zniknąć. Chciałbym nigdy nie wmieszać się w życie M. byłby szczęśliwy beze mnie. jak wszyscy.
Serce mnie boli.
nie mam wad serca. Znowu mnie boli. miałem z miesiąc czy dwa temu badania...

Nie znam nikogo takiego jak M. Kogoś o kim mógłbym napisać cały post, co właściwie zrobiłem. ale po prostu ostatnio o niczym innym nie myślę. przepraszam.


chcę żyletką sobie przejechać. po żyłach. znowu.



Ja już nie wytrzymuję.

Papa. Pójdę w swój świat. nie wiem kiedy następnym razem będę w stanie i będzie mi się chciało coś pisać.